totalna odwaga

Najgorzej, kiedy twoja odwaga jest totalna, kiedy nic nie może cię zatrzymać. Wtedy zrobisz wszystkie z tych rzeczy, których tylko ty możesz dokonać. Nie zatrzyma cię ból, wstyd, ograniczenia ani milczenie, ani nawet krzyk. Będziesz wił się, krzyczał, upadał na kolana, odejdzie od ciebie zrozumienie, pewność, przynależność i spokój. Będziesz szedł w stronę wroga, choć pęknie tarcza i oberwiesz dziesiątkami strzał. A gdy go dosięgniesz, nie zabijesz go, tylko dasz mu możliwość otworzenia oczu. ryzykując, że z szeroko otwartymi oczami, z tak bliska wbije ci grot prosto w serce.
Oby nie było prawdą, że tylko tchórze żyją długo.
Boję się i najgorsze jest to, że odwaga działa niezależnie od strachu. Odwaga nie zważa na strach. Nigdy nie chodzi o to, że idziesz naprzód i się nie boisz. To głupota. Po prostu trzeba być Chenhajem. Bo Chenhaj się boi, ale nie ucieka.
Obym miała rację. "Skacz. To powstrzymywanie się ze strachu zabija." To jest trochę tak, jakbyś skonstruował skrzydła i od razu skoczył w przepaść, bez ich wypróbowania. Bo nie ma czasu na próby. Można całe życie projektować i próbować. I nigdy nie polecieć. 
Znowu wilczyca majaczy... Przynajmniej o skrzydłach. Już nie o jelenim porożu. Wilczyca jest obiektem eksperymentów jakiegoś nieokreślonego, nie uznającego żadnych granic konstruktora. Na pewno jest spokrewniony z biologią - tak dzieje się przecież ewolucja. Wilczyca dostaje raz poroże, raz skrzydła, lisią kitę, jest cała pocięta i pozszywana. Tu się usilnie tworzy jakaś hybryda, nowy, wydajniejszy od dotychczasowych gatunek. Ta hybryda powstaje niezależnie od skutków ubocznych. Ale wilczyca nie ucieka, wilczyca cierpi na totalną odwagę. Odwagę Chenhaja, niezależną od strachu. Dlatego nic nie może uratować wilczycy. Jedynie sukces konstruktora.
Pewność, że nie wyjdzie z tego bestia z Gévaudan daje tylko i aż ta cholerna empatia.
Byleby tylko znowu nadzieje nie sfermentowały... Owoce trzeba zakonserwować, może z nadziejami też należy zrobić coś podobnego. Pijane serce, kompletnie naprute od sfermentowanych nadziei zawsze przeszkadza myśleć. Przeszkadza nawet mówić, chodzić. Patrzeć. Żyć. 
Coś z tym trzeba zrobić. 

Komentarze

Popularne posty